piątek, 2 grudnia 2011

Przymusowe zacisze domowe.

Po tym jak kilka dni temu popsuło się koło od wózka Tosi i próby domowych napraw nie przyniosły żadnego efektu, jestem zmuszona do pozostania w mieszkaniu. Przynajmniej do czasu aż przyjdzie przesyłka od producenta (oby nastąpiło to jak najszybciej!). Mam zatem sporo czasu, żeby obserwować psy. I co widzę? Ketil przez 23 na 24 godziny śpi, przebudzając się tylko na jedzenie i spacer, choć to drugie to też niezbyt chętnie. Elmo za to przez większość dnia próbuje mi udowodnić że jest słodziudki i zasługuje na pieszczoty i głaskanie jak żaden inny pies na świecie. Niezbyt mu to wychodzi, ale nie będę go wyprowadzać z błędu, w końcu mogłoby mu być przykro ;p

Elmo "buc nadęty"


Ketil vel. Wasyl

1 komentarz:

  1. od dziś jestem BIG fanką tego pierwszego zdjęcia :D

    Wiem, że rychło w czas :D :P

    OdpowiedzUsuń